Piracka instrukcja obsługi Majorki w odcinkach i obrazkach, lipiec 2019



         Koleżanka z pracy zapytała mnie: Jedziesz znowu na Majorkę? Poczułam się jak przyłapana na gorącym uczynku i prawie szeptem potwierdziłam mój zamiar. Jej łuki brwiowe stały się jeszcze bardziej łukowate. A za chwilę ucieszona, że daję jej powód do dalszej dyskusji, wyrzuciła: To pewnie gra w twojej duszy coś pirackiego albo arabskiego. Pirackiego albo arabskiego?


O czym ona mówi? Tym razem moje łuki brwiowe podniosły się do góry. No tak, odparła, bo tylko piraci i Arabowie z uporem walczyli o wyspę. Pomyślałam, że rozejrzę się po Majorce, żeby odnaleźć, choćby śladowo, jakieś pirackie czy arabskie pozostałości.

            No i znalazłam: pirata, przemytnika, świniopasa, który został najbogatszym obywatelem i największym mecenasem sztuki w Hiszpanii. Nie mówiąc o pisarzach, aktorach i muzykach. Żeby nie było za nudno, pokażę, co Majorka oferuje na zaspokojenie łaknienia.
            Dajcie mi jeszcze parę dni. Zacznę od Palmy, a potem mniej więcej objadę całą wyspę. Na początek kilka impresji.






Brak komentarzy: