Majorka to specjalne
miejsce. Byłam tu już kilka razy i ciągle nie mogę się tą wyspą nasycić. Za
każdym razem odkrywam coś nowego, co mnie mobilizuje do nowej wyprawy.
Tym razem zainspirowana uwagami
koleżanki, chciałam sprawdzić, czy uda mi się znaleźć ślady pirackiej i
arabskiej przeszłości Majorki.
„Foot prints” różnych epok
Dzisiejszą
formę uzyskała dzięki Antoniemu Gaudiemu, o którym wspominałam w blogu o
Barcelonie (Barcelona
inspiruje, część 1). Jego wyraźne ślady można podziwiać w secesyjnych
ołtarzach. To rzadkie zestawienie gotyku
i secesji robi duże wrażenie.
Ołtarz
Antoniego Gaudiego
Na
zwiedzanie katedry można poświecić cały dzień. Jeżeli jednak nie masz tyle
czasu, to poza Gaudim, musisz choćby na chwilę przystanąć, żeby podziwiać
największą rozetę świata. Promienie słoneczne przebijające się przez tę szklaną
mozaikę pozostawiają fantastyczne
refleksy
jak w kalejdoskopie. Muszę przyznać, że katedra tak dominuje pejzaż, że trudno
sobie wyobrazić, że tym miastem rządzili 300 lat Maurowie.
Rozeta
Poruszając
się wąskimi ulicami w stronę rynku, trzeba się przemieszczać wśród
konkurujących ze sobą wymyślnie ozdobionych kamienic secesyjnych. Jedna z nich
zwraca szczególną uwagę – Can
Forteza Rey. Ten budynek wysadzany kafelkami ożywił w secesji
arabską tradycję dekoracyjną. Architekt Pedro Augilo Forteza
założył nawet specjalną pracownię ceramiczną, która produkowała kafelki według
starych arabskich zasad. Stały się one
tak modne, że każdy ówczesny bourgeois stawiający sobie kamienicę chciał je
mieć na fasadzie.
|
Ozdobne kamienice |
Can Forteza Rey z kafelkami na fasadzie
A co z
piratami? Tutaj sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Przy wejściu do
portu rzuca się w oczy okazała twierdza obronna, którą wybudowali Maurowie. To
dowodzi, że piraci już od dawna nawiedzali Palmę.
Twierdza w stylu mauretańskim |
Jednak
nie ci piraci budzą emocje Majorczyków. Ciągle z niejakim zawstydzeniem
opowiadają o Juanie Marchu. To jest ich największy pirat, ale również
najbardziej znaczący mecenas sztuki, żałożyciel największego bank na Majorce.
Biografia Juana
Marcha jest tak barwna, że z
powodzeniem nadawałaby się na film sensacyjny.
![]() |
Internet: muzeum Juana Marcha |
Do współczesnych piratów zaliczają Majorczycy turystów. Co prawda żyją z
nich, ale z drugiej strony ponad 5
milionów turystów rocznie jest czasami trudne do strawienia dla 860 tysięcy wyspowiczów.
Miejscowi mogą ukoić nerwy
skołatane turystyczną masą podziwiając oryginalne atelier i prace malarskie
Juana Miro (Barcelona
inspiruje, część 1) , który też kochał Majorkę.

Internet: atelier Juana Miro
Jako suwenir z Palmy można zakupić perły hodowane na wyspie. Lecz tej
największej i najpiękniejszej – Palmy - nie da się zabrać ze sobą. I to dobrze,
bo tak pozostanie na zawsze perłą w koronie Majorki.
W następnym odcinku sól ziemi majorkańskiej czyli żupa i kulinarne specjalności wyspy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz