Piracka instrukcja obsługi Majorki w odcinkach i obrazkach, odcinek 1: Palma – perła w koronie Majorki, lipiec 2019






               Majorka to specjalne miejsce. Byłam tu już kilka razy i ciągle nie mogę się tą wyspą nasycić. Za każdym razem odkrywam coś nowego, co mnie mobilizuje do nowej wyprawy.

            Tym razem zainspirowana uwagami koleżanki, chciałam sprawdzić, czy uda mi się znaleźć ślady pirackiej i arabskiej przeszłości Majorki.



Majorka – gdzie jesteśmy?

        Z punktu widzenia historii sprawa jest prosta. Maurowie opanowali wyspę na 300 lat (X – XIII w.). Potem Majorka przeszła w ręce katolików i tak pozostało do dzisiaj. Zwycięstwo nad Maurami uwieńczyli budową katedry. Ta majestatyczna budowla należy do znaków rozpoznawczych Palmy. Budowano ją kilkaset lat, stąd można w niej odnaleźć architektoniczne „foot prints” różnych epok.





                                                                                                                          „Foot prints”  różnych epok
 
          Dzisiejszą formę uzyskała dzięki Antoniemu Gaudiemu, o którym wspominałam w blogu o Barcelonie (Barcelona inspiruje, część 1). Jego wyraźne ślady można podziwiać w secesyjnych ołtarzach. To rzadkie zestawienie  gotyku i secesji robi duże wrażenie.



                                                                  Ołtarz Antoniego Gaudiego


          Secesyjne dekoracje w                                                                      gotyckiej katedrze

                    Na zwiedzanie katedry można poświecić cały dzień. Jeżeli jednak nie masz tyle czasu, to poza Gaudim, musisz choćby na chwilę przystanąć, żeby podziwiać największą rozetę świata. Promienie słoneczne przebijające się przez tę szklaną mozaikę pozostawiają fantastyczne
refleksy jak w kalejdoskopie. Muszę przyznać, że katedra tak dominuje pejzaż, że trudno sobie wyobrazić, że tym miastem rządzili 300 lat Maurowie.


Rozeta


          Poruszając się wąskimi ulicami w stronę rynku, trzeba się przemieszczać wśród konkurujących ze sobą wymyślnie ozdobionych kamienic secesyjnych. Jedna z nich zwraca szczególną uwagę – Can Forteza Rey. Ten budynek wysadzany kafelkami ożywił w secesji arabską tradycję dekoracyjną. Architekt Pedro Augilo Forteza założył nawet specjalną pracownię ceramiczną, która produkowała kafelki według starych arabskich zasad. Stały się  one tak modne, że każdy ówczesny bourgeois stawiający sobie kamienicę chciał je mieć na fasadzie.

Ozdobne kamienice


Can Forteza Rey z kafelkami na fasadzie


               A co z piratami? Tutaj sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Przy wejściu do portu rzuca się w oczy okazała twierdza obronna, którą wybudowali Maurowie. To dowodzi, że piraci już od dawna nawiedzali Palmę.


Twierdza w stylu mauretańskim


                     Jednak nie ci piraci budzą emocje Majorczyków. Ciągle z niejakim zawstydzeniem opowiadają o Juanie Marchu. To jest ich największy pirat, ale również najbardziej znaczący mecenas sztuki, żałożyciel największego bank na Majorce. Biografia Juana Marcha jest tak barwna, że z powodzeniem nadawałaby się na film sensacyjny.


Internet: muzeum Juana Marcha
                    Do współczesnych piratów zaliczają Majorczycy turystów. Co prawda żyją z nich, ale z drugiej  strony ponad 5 milionów turystów rocznie jest czasami trudne do strawienia dla 860 tysięcy wyspowiczów.
            Miejscowi mogą ukoić nerwy skołatane turystyczną masą podziwiając oryginalne atelier i prace malarskie Juana Miro (Barcelona inspiruje, część 1) , który też kochał Majorkę.


Internet: atelier Juana Miro


         Jako suwenir z Palmy można zakupić perły hodowane na wyspie. Lecz tej największej i najpiękniejszej – Palmy - nie da się zabrać ze sobą. I to dobrze, bo tak pozostanie na zawsze perłą w koronie Majorki.

          W następnym odcinku sól ziemi majorkańskiej czyli żupa i kulinarne specjalności wyspy.

Brak komentarzy: