Odcinek 2: Sól ziemi majorkańskiej czyli co?, sierpień 2019



          Mówi się, że sól jest niezdrowa. Ale nie na Majorce. Sól z okolic Salinas de Llevant nie jest tylko solą. Dla Majorczyków jest białym złotem. To złoto dojrzewa w stawach solnych.  Sól jest zbierana łopatami i usypywana do solnych gór. Zdjęcia tych gór robią wrażenie lokacji do filmu science fiction. Wszystko jest tutaj ekologiczne: sposób wydobywania,, organizacja pracy i sam produkt. Najdroższy gatunek soli – flor de sal – w wyglądzie przypomina kryształy górskie i jest drogi. 180 gram kosztuje około 40 złotych.



Mapa Majorki – gdzie jesteśmy?




Flor de sal
Stawy solne


            Ale opowiadając o majorkańskiej soli nie można nie wspomnieć o majorkańskiej soli w zupie czyli o kuchni. Typowa kuchnia odzwierciedla samych wyspowiczów. Jest prosta, raczej bez wymyślnych potraw, smaczna i mało dietetyczna. Zatem nic dla modelek, wegetarianów, weganów i osób na diecie. Nie jestem modelką i jestem zdrowa, stąd zdecydowałam się pokosztować jak najwięcej. 

            Zaczęłam os śniadania. Zwykle jadam wtedy niewiele. Pasuje mi o tej porze dnia bułka z masłem albo słodka drożdżówka. Majorczycy o podobnym guście kulinarnym rzucają się w takim przypadku na ensaimade, ciasto drożdżowe wypieczone w kształcie dużego ślimaka i przyprószone cukrem pudrem. Wypiek jest lekki, puszysty i tak dobrze smakuje, że istnieje niebezpieczeństwo, że zjecie jego połowę na jedno posiedzenie. Długo nie mogłam odkryć, jak osiąga się specjalny smak ensaimady. Pewna majorkańska kucharka zdradziła mi, że ten smak pochodzi od smalcu. Tak, to ciasto piecze się na smalcu. Ensaimada jest bardzo popularna i często kopiowana na półwyspie Iberyjskim. Turyści kupują ją jako najbardziej typową specjalność Balearów.


Coś na śniadanie
          Czas po śniadaniu upływał mi na aktywności turystycznej czyli zwiedzaniu. Około południa odczułam lekki głód. Najlepszym rozwiązaniem na pokonanie tego stanu gastrycznego był pamb oli. Kanapka zrobiona z chleba po wizycie w toasterze. Na kromkę nakłada się masę z drobno posiekanych pomidorów z odrobioną oleju. I już. Jeżeli ktoś chce, może dodać kawałek szynki paty negry albo plasterek żółtego sera.

                           Kanapka majorkańska
           Po południu, kiedy dzień dojrzewa, przychodzi czas na tapas. No żeby nie było nie porozumień. Tapas są specjalnością hiszpańską. Różnią się regionalnie tym, co podaje się jako tapas. Na Majorce najczęściej lądują na talerzu: tortilla, panierowane mini krokiety z serem i kulki z mięsa mielonego w sosie pomidorowym.


Tapas w wersji ulicznej

Tapas w wersji eleganckiej

        Pod wieczór, przy zachodzie słońca, trzeba koniecznie wychylić kieliszek Jerez, wytrwanego hiszpańskiego sherry. Ten napój nie tylko poprawia humor, rozluźnia też nagromadzony w żołądku materiał kulinarny. Teraz może rozpocząć się uczta.

                 Łyk sherry dobrze robi
                  Na początek elegancka przystawka to foie gras – wątróbka gęsia. Był to ukłon w stronę kuchni francuskiej, aczkolwiek gęsi są hodowane na wyspie. Kelner długo wyjaśniał mi ekologiczny sposób wytwarzania wątróbki. Byłam jednak tak zajęta pochłanianiem tej wspaniałości, że do końca nie zrozumiałam, co mi wyjaśniał.

                                              Wątróbka gęsia
        Naturalnie nie obeszło się też bez dojrzewającej na powietrzu szynki ze świń czarno-kopytnych (jamon de pata negra). Szynka jest specjalnością półwyspu Iberyjskiego.  Majorczycy początkowo, zanim przyszli turyści, opierali swoją egzystencję na hodowli świń i eksportem mięsa na kontynent. Stąd chlubią się swoją wersją paty negry.

                                               Pata negra
 
       Zwolenników owoców morza i ryżu na pewno uraduje paella.  Tu znowu kłania się półwysep Iberyjski, specjalnie region Walencji, skąd pochodzi paella. Uwielbiam ją właśnie z owocami morza. Dla tych, którzy nie lubią ryżu, proponuję wersję z makaronem, nazywa się fideua.


Paella  z ryżem
Fideua z makaronem
 
         Danie główne to prosiak z rusztu. Majorczycy mają długą tradycję przyrządzania mięsa wieprzowego, stąd wszystko wieprzowe – kiełbasy, pieczenie, pożywne zupy mięsne – dobrze im wychodzi. Za to steki wołowe nie zawsze spełniają oczekiwania kulinarnych smakoszy.

Prosiak z rusztu

    Do deski serów trzeba było mnie przekonać. Jestem wzrokowcem. A sery żółte na Majorce nie są żółte tylko białe. Mnie się to kojarzyło ze sprasowanym twarogiem. Niesłusznie! Mimo bladego koloru te sery dobrze smakują

Blada deska serów

            Uff, jeżeli dotrwaliście to końca tej orgii kulinarnej, to należy się Wam nagroda. Nie ma nic lepszego jak miejscowe ciasto migdałowe. Każda finca ma swoją receptę. Ale ostrożnie gato de alemandra ma ogromny potencjał uzależniający.

Internet: majorkańskie ciasto migdałowe

     Żeby nie wydać się Wam kusicielką nakłaniającą do grzechu obżarstwa, zdradzę, że nie zjadłam tego wszystkiego w jeden dzień.
            A co z pirackimi i arabskimi elementami? Byłam tak zajęta jedzeniem, że niczego nie zauważyłam. W następnym odcinku lepiej się postaram.


Brak komentarzy: