Na początek, żeby wszystko było jasne. Plebiscyt
na najpiękniejszą górę świata jest zbędny, bo i tak dla mnie wygrałby Matterhorn
(4478 mnpm).
Matterhorn i Zermatt należą do
siebie. Jeżeli ktoś mówi, że był w Zermacie, od razu pada pytanie, czy widział
Matterhorn. Mnie wiążą z tym miejscem nie tylko turystyczne, ale także
romantyczne przeżycia. Tutaj oświadczył się mój mąż i serowe fondue stanęło mi
w gardle.
Zermatt
Mimo, że Zermatt jest niewielką miejscowością
bastionem szwajcarskiej turystki. Żeby nie został zadeptany pilnują tego tzw.
„Burger” (Burgergemeinde
Zermatt). Jest to stowarzyszenie rdzennych rodzin z Zermattu, które
od 17 wieku kierują losem miejscowości. Taki rodzaj legalnie działających
wolnomularzy.
Cały Zermatt jest strefą tylko dla pieszych i pojazdów
elektrycznych. I to od lat, kiedy jeszcze ocieplenie klimatu było hipotezą
należącą do paranoicznych fantazji. Przyjezdny zostawia samochód na parkingu na
skraju Zermattu. Do centrum dojeżdża
elektryczną kolejką. Jeżeli ma daleko do hotelu, to odbierze go z dworca
elektryczny busik hotelowy. Ale nie ma obawy. Pogotowie i straż pożarna mogą tu
normalnie wjechać.
|
![]() |
Tylko dla pieszych albo elektrycznym busikiem |
Zermatt zimą gwarantuje śnieg i rozkosze narciarskie. Tutaj można wtedy podziwiać krajobrazy jak na zdjęciach National Geographic w Internecie.
![]() |
Matterhorn z zimie |
![]() |
From Zermatt with love |
Dwoje na górze
Latem jest tak samo dużo turystów jak w zimie. Tyle tylko, że nie taszczą
ze sobą nart i desek snowboardowych. Można tu wędrować niezliczonymi szlakami,
zawsze z Matterhornem w tle. Można zrobić sobie zdjęcie z Barrim, typowym
szwajcarskim bernardynem. Na każdą górę – poza Matterhornem – nie zawsze trzeba
się wdrapywać. Można dojechać kolejką.
Turyści z bernardynami i kolejka na każdą górę Matterhorn w lecie
Jeżeli ktoś szuka silniejszych wrażeń, to polecam przelot helikopterem
wokół Matterhornu. Już samo lotnisko helikopterów, postawione na wysokich
palach betonowych zapiera dech. Zermatt nie przeżyłby bez helikopterów. Bez
nich hotele, schroniska i restauracja w górach padłyby bez dostaw. Jak ktoś
sobie złamie nogę na Małym Matterhornie, to helikopter zadziała jak pogotowie i
dotrze z delikwentem do szpitala.
Wrażenia z przelotu są bombastyczne i adrenalina dosłownie wylewa się
uszami. Z helikoptera zagląda się do szczelin lodowca i macha się alpinistom na
szczycie Matterhornu.
Przelot
helikopterem
W środku lata można
przeżyć tutaj zimę. Wystarczy wjechać połączonymi kolejkami na 3883 mnpm i
znaleźć się w najwyżej na świecie położonym pałacu lodowym wyżłobionym w
lodowcu (Glacier Palace). W lodowej grocie powala bajkowy świat rzeźb, a
na zewnątrz śnieg i amatorzy zjazdów z lodowca.
Pejzaż
letni na wysokości 3883 mnpm
![]()
Spojrzenie
an Zermatt z wysokości 3883 mnpm
Przez ostatnie 20 lat można było usłyszeć na deptaku ludzi spontanicznie
nucących „Dancing Queen” ABBY. To zdarzało się, kiedy ktoś rozpoznał na ulicy
Anni-Frid Lyngstand, ciemnowłosą wokalistkę zespołu. Od ostatniego lata szansy
zmalały, bo Anni przeprowadziła się do innej miejscowości (Dancing Queen)/
Za to zimą w klubie
„Post” na pewno spotkacie Davida Gilmoura z zespołu Pink Floyd. Proponuję już zacząć
ćwiczyć „We dont need no eduction”. (Another
Brick In The Wall).
Z pozdrowieniem
podróżniczym Wasza Katarzyna Poznakow
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz