Lago Maggiore
typowy krajobraz
Mam wrażenie, że w Asconie zawsze panuje wspaniała pogoda.
Przechadzka promenadą wysadzoną palmami i platanami na długo uspokaja niejedną
skołataną duszę. Tutaj przyjeżdża się po to, żeby delektować się łagodnym
śródziemnomorskim klimatem, widokiem na jezioro i leniwą atmosferą włoskich
lokali.
|
Promenada wieczorem
Od tego nic-nierobienia przychodzi ochota porozglądać się
po okolicy. W takich przypadkach polecam sympatyczną wyprawę do doliny rzeki Verzasca (Valle
Verzasca). Tę drogę przebył też James
Bond, żeby w odcinku „Złote oko” (Goldeneye) wykonać w służbie Jego Królewskiej
Mości skok z miejscowej tamy. Po drodze pewnie mijał maleńkie drewniane domki z
typowymi dla tej okolicy kamiennymi dachami.
|
Przed skokiem z tamy James pewnie przeszedł się po
„moście rzymskim”, żeby sprawdzić czy nie męczy go lęk wysokości. Notabene ten
most w Lavartezzo w wolnym tłumaczeniu nazywany Mostem Skoków (Ponte dei Salti) wcale nie pochodzi z czasów rzymskich. Wyzwaniem dla mojego lęku wysokości było
spojrzenie w dół (14 metrów) na rzekę, gdyż murek służący za poręcz sięga tylko
do kolan.
Most rzymski
Niedaleko Gordoli docieramy do
tamy. Według
krążących w internecie list rankingowych skok bungee jumping z tamy uważany
jest za jeden z najlepszych filmowych stuntów.
„Złote oko” (GoldenEye) z
Piercem Brosnanem w roli 007 zaczyna się właśnie od tej sceny.
Po tym rauszu adrenalinowym zajechaliśmy z powrotem do
Ascony, gdzie w restauracji pod palmami rozmówcy przy sąsiednim stoliku
zagadnęli nas na temat Monte Verita.
Restauracja pod palmami
Już sama nazwa Góra Prawdy brzmi tajemniczo.
Ale czy nie przesadzona? Góra jest pagórkiem o zalewie 321 m.n.p.m. A prawda?
Czy istnieje w ogóle jedna prawda? Za to poszukiwanie prawdy jest zajęciem,
którym ludzkość zajmuje się od wieków. Tak też było z Górą Prawdy. Krótko po
roku 1900 ten pagórek magicznie przyciągał wielu krytycznie nastawionych do
ówczesnej cywilizacji artystów, literatów i intelektualistów z całego świata.
Wyznawcy tej społeczności byli naturystami, chcieli żyć w zgodzie z naturą,
zużywając jak najmniej naturalnych zasobów.
Nazywali siebie „wegetabilistami” i zajadali się jabłkami, śliwkami i
kalarepką. Byli przeciwko spożywaniu mięsa, co miało służyć ich zdrowiu i tym
samym uniknąć cierpienia zwierząt. Skądś to znamy, prawda?
Widok na Monte Verita
Internet: widok z Monte Verita
Wśród „Monte-Verita-nistów” był także Hermann Hesse, autor „Wilka stepowego”. Przybył na Górę Prawdy, żeby przezwyciężyć swój
kryzys twórczy i zapanować nad problemem alkoholowym. Wegańskie odżywianie i
spanie pod gołym niebem dobrze mu zrobiło. Hesse powrócił tu w 1919 roku i
osiedlił się na stałe w pobliskiej miejscowości Montagnola, gdzie mieszkał aż do
śmierci w 1962 roku.
Internet: zwolenniczki Góry Prawdy
A Steve Jobs? Na angielskojęzycznych stronach
internetowych można znaleźć informacje, że znak firmowy Apple z nadgryzionym
jabłkiem ma swoje źródło też na Górze Prawdy. Otóż jeden „Monte-Verita-nistów” Arnold Ehret stworzył teorię odżywiania, której podstawą są owoce, w
tym jabłka. Ta teoria stała się bardzo popularna w USA w okresie hippisowskim.
Wtedy zetknął się z nią też Steve Jobs. A reszta to już historia.
Internet: Arnold Ehret i Steve Jobs
No i co? Nie mówiłam, że ta mała i leniwa Ascona jest naprawdę
interesująca?
Lago Maggiore wieczorem
|
|
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz